Nie daj się zniewolić diecie, nie ulegaj nałogom


Od kilku lat obserwujemy rosnącą w dużym tempie (szczególnie wśród młodych osób) modę na odchudzanie. Młode dziewczyny, często chude jak „szkielety” zaczynają stosować dietę bo… Bo tak robi jakaś ich ulubiona aktorka lub koleżanka. To wystarczy aby zacząć się głodzić, wykluczyć ze swojej codziennej diety mięso lub owoce i tym samym zaszkodzić swojemu zdrowiu. Takie osoby najczęściej nie patrzą w przyszłość, nie zdają sobie sprawy, że dieta dzięki której dziś chudną może dokonać nieodwracalnych szkód w ich organizmach, które w przyszłości objawią się w postaci przyspieszonego starzenia skóry, bezpłodności, zawału, raka, rozregulowanego układu hormonalnego i depresji, która może doprowadzić do samobójstwa itp.


Rozmaite diety, których w internecie są setki zniewalają coraz więcej osób. Czasem przeglądając fora internetowe i strony na portalach społecznościowych jestem zdziwiony ilością rozmaitych diet i fascynacją z jaką podchodzi do nich wiele osób (głównie młode dziewczyny). Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że niektórzy ludzie są zniewoleni przez różne dziwne diety (filozofie żywieniowe). Osoby takie zmieniają jedną niewolę na drugą (np. stosują głodówkę, a potem dietę węglowodanową albo białkową). Zniewolenie dietami, fanatyczna chęć odchudzania często prowadzi do wielu chorób takich jak m.in. anoreksja.




Prawda jest taka, że za wszystko jest odpowiedzialny umysł. Człowiek, który jest świadom tego jak działa ludzki mózg (świadomość i podświadomość) nie wpadnie w żaden nałóg i będzie szczęśliwy. Ale o tym już pisałem w innych artykułach na tym blogu. Dziś chciałbym napisać kilka słów o samych dietach.




Moim zdaniem rozwiązaniem problemów zdrowotnych (m.in. zbyt małej lub zbyt dużej masy ciała, trądziku, wzdęć, bezsenności) nie są żadne okresowe diety ani ciężkie nieprzemyślane ćwiczenia stosowane „raz na jakiś czas”, rozwiązaniem nie są też żadne dziwne diety, głodówki lub inne sposoby radykalnego odchudzania. Takie metody nie zapewnią nikomu zdrowia, dobrego samopoczucia oraz prawidłowej masy ciała. Owszem niektóre osoby stosując radykalne diety (mamy tu duży wybór dziwnych diet Kwaśniewski, Atkins, Dukan, Zięba) prawdopodobnie schudną ale na jak długo? I jakim kosztem? Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że czynniki takie jak: diety (czyli czasowa zmiana nawyków żywieniowych), chemia dodawana do jedzenia, konserwanty (tzw. E dodatki), stres, GMO (Żywność Genetycznie Modyfikowana), pesymizm i brak „radości z życia” oraz brak regularnej aktywności fizycznej zakłócają prawidłową pracę naszego układu hormonalnego i wywołują różne choroby. Dużo na ten temat pisze pani Jillian Michaels w swojej książce pt: „Opanuj swój metabolizm”.






Dieta to takie niewinne słowo, wypowiadane przez prawie wszystkie dziewczyny zarówno te w szkołach średnich jak i te na studiach. Dziewczęta (i czasem my faceci) przerzucają się w stosowanych przez siebie dietach. Jedna osoba stosuje dietę Dukana, a inna dietę zgodną z grupą krwi. Kilka lat temu furorę wśród celebrytek robiła tzw. dieta tasiemcowa (-sic). Czego to ludzie nie wymyślą? Mówiło się, że jest to dieta dla najbardziej zdesperowanych grubasów, dla których od zdrowia ważniejsza jest liczba, którą pokazuje waga. ,,Dieta” tasiemcowa polega na celowym połykaniu jaj tasiemca, po to aby pasożyt wchłaniał część spożywanej żywności. Niebezpieczna i szkodliwa dla zdrowia! Tasiemiec może osadzić się w mózgu i wywoływać objawy podobne do padaczki lub schizofrenii. Podobno ,,dieta” ta nadal jest popularna wśród modelek. Przerażające prawda?





Moim zdaniem wszystkie dziwne diety są niczym innym jak szkodliwymi żywieniowymi "dziwactwami". Dziewczyny nie dajcie się skusić żadnej z nich! Dieta to nie głodówka, ani jedzenie przez jakiś czas tylko jednego produktu żywieniowego. Dietą nie jest jedzenia samych owoców albo picie soków. Diety nie dopasowuje się do grupy krwi, dieta nie polega na głodówce ani na obżarstwie.



Dieta jest stylem życia, to sposób w jaki kroczysz przez życie. Możesz dbać o swoje zdrowie i odżywiać się zdrowo (wtedy mówi się, że twoja dieta jest zdrowa) albo nie dbać o siebie wtedy twoja dieta będzie niezdrowa. Od ciebie zależy decyzja. Każdy z nas ma wolną wolę i niezależnie od podjętej decyzji należy szanować każdego człowieka.

Tak więc zachęcam do nie poddawania się żadnym okresowym dietom, niech wasza dieta będzie jedna na całe życie. Pamiętajcie najlepszą dietą jest umiar w jedzeniu i piciu, rozsądek, brak radykalizmu i optymizm bez którego nie da się cieszyć życiem.

Wzmacniajcie swoją psychikę, zrozumcie jak działa swoja podświadomość i nie pozwólcie żeby diety doprowadziły was do jednej z wielu chorób, które dotykają coraz większą ilość dziewcząt. Wypowiedź jednej z nich znalazłem dziś w internecie, skłoniła mnie ona do napisania tego posta. oto jej treść:


"Wiesz...z anoreksją jest jak z alkoholizmem...Anorektyczką zostaje się na zawsze.To może głupie porównanie, ale tak jak alkoholicy mówią o sobie "alkoholik niepijący", tak anorektyczka może powiedzieć "anorektyczka jedząca"... Wiem, co piszę, bo sama przez to przechodziłam. Teraz mam malutkiego synka i niby wszystko jest ok.Niby... Tak naprawdę każdy posiłek, każdy kęs przypomina mi o tym,kim jestem... Jem dla synka, nie dla siebie..." źródło: http://donatella-ana.pinger.pl/ (link do cytatu już niestety nie działa)




10 najgłupszych diet świata

Fragment o dziesięciu dietach nie jest mój, jego autorką jest dietetyczka Agnieszka Kopacz:

1. Dieta jabłkowa
Jabłka są lekką i zdrową przekąską, ale to jeszcze nie powód, aby ten owoc stał się podstawą jadłospisu. Anonimowi twórcy diety argumentują, że jabłka są bogate w błonnik, dlatego wspomagają one przemianę materii i oczyszczają organizm z toksyn. Ograniczenie się jedynie do jedzenia jabłek pod różna postacią i picia wody odchudzi każdego. Stosowanie tej diety dłużej niż kilka dni może doprowadzi do wycieńczenia organizmu. Pewne jest jedno. Przez długi czas nie będziesz miał ochoty na jabłka.



2. Dieta kapuściana
Podobno dzięki tej diecie można stracić 2 kg w pięć dni. Ich twórcy twierdzą ponadto, że powstałe po ukwaszeniu bakterie kwasu mlekowego mają pomagać w odchudzaniu. Podobnie jak na innych monodietach nie da się na niej wytrzymać dłużej niż tydzień, dlatego nie będzie skuteczna. Diety tego typu nie zmieniają najważniejszego, czyli złych nawyków, które doprowadziły do nadwagi.



3. Dieta słoiczkowa
Dieta słoiczkowa polega na zastępowaniu jednego lub dwóch posiłków przecierami dla dzieci.Jedzenie ze słoiczków musi być w 100% bezpieczne i nie zawierać sztucznych dodatków, gdyż są przeznaczone dla dzieci. Osoby dorosłe potrzebują przede wszystkim znacznie więcej energii oraz składników odżywczych, nawet jeśli są na diecie.



4. Dieta zgodna z grupą krwi
Jest moją ulubioną głupią dietą, gdyż jej założenia są tak absurdalne, że nawet ciężko z nimi polemizować, a mimo to jej twórcy (znowu doktorzy) i wiele jej fanów traktują ją bardzo poważnie. Dieta ta jest podobno dobra na wszystko. Nie tylko odchudza, ale również zapobiega infekcjom, chorobom, usuwa toksyny i poprawia trawienie i odporność na stres.

Co ma wspólnego dieta z grupą krwi? Nic. Dr D’Adamo twierdzi, że każdy człowiek ma inne DNA, co nie jest wielkim odkryciem i ze względu na to nie istnieje jedyna właściwa dieta. Dr D’Adamo zauważył, że każdy ma inny genom, ale przeoczył fakt, że każdy ma taki sam układ pokarmowy i takie same tkanki, dlatego potrzebuje takich samych składników odżywczych. Oczywiście zdarzają się alergie lub nietolerancje pokarmowe, ale ich efektem nie jest z pewności otyłość.

Czekamy na dietę zgodna z kolorem włosów, kształtem nosa i rozmiarem buta :) :) :)



5. Dieta proteinowa
Ostatnio znowu wraca do łaski i święci triumfy podobnie jak w latach siedemdziesiątych, kiedy ją wynaleziono. Polega na jedzeniu wyłącznie mięsa i nabiału. W kolejnych dniach można włączyć nieco warzyw. Węglowodany są zakazane.

Największą głupota tej diety jest zakaz spożywania większości warzyw i praktycznie wszystkich owoców, ze względu na zawartość cukrów. Każdy przecie wie, że mimo fruktozy i glukozy są to nieocenione i niezastąpione elementy diety. Nie ma lepszego źródła witamin, minerałów i błonnika. Do dr Dunkana i jego kolegów najwidoczniej nie przemawia hasło: "Jedz codziennie 5 porcji warzyw i owoców”.

Podczas stosowania diety dochodzi do niebezpiecznego dla zdrowia zakwaszenia organizmu. Obciążone są nerki, gdyż usuwają toksyczne produkty przemiany białek, które są spożywane w nadmiarze. Mózg i erytrocyty są niedożywione, gdyż cukier jest dla nich jedynym źródłem energii. Dlaczego jest skuteczna? Bo po tygodniu diety nie możesz już patrzeć na mięso i tłuste potrawy, dlatego jesz mniej.


6. Dieta grejpfrutowa
Dieta jest prawie głodowa, gdyż dostarcza tylko ok. 800 kcal. Grejpfrut na śniadanie, obiad i kolację, a do tego trochę razowca, kurczaka, jaj i sałaty.

Najniebezpieczniejsze są diety, których autorami są lekarze bądź naukowcy, gdyż wtedy wydaje się nam, że są one zdrowe, skuteczne, a przede wszystkim bezpieczne. Niestety nie zawsze tak jest. Dieta grejpfrutowa została wymyślona przez lekarzy z kliniki Rikshospitalet w Oslo. Niestety często twórcy diet czy to naukowcy czy samozwańczy dietetycy zapominają, że dieta powinna przede wszystkim uczyć zdrowych nawyków żywieniowych, które będą nieocenione również po zakończeniu odchudzania.
Schudniemy na pewno, ale jak długo będziemy w stanie tak się odżywiać?



7. Dieta ciasteczkowa
Autorem diety jest doktor Sanford Singel. Dieta polega na jedzeniu do woli własnoręcznie upieczonych ciasteczek, zawierających owies, ryż i otręby, które mają hamować uczucie głodu. Oprócz nich można zjeść tylko jeden posiłek składający się ze 170 g kurczak, ryb lub owoców morza oraz szklanki jarzyn.

Podobnie jak wspomniane wyżej diety, nie dostarcza ona wystarczającej ilości energii, witamin, minerałów i składników odżywczych.
Niestety do tej pory nie odebrano dr Singiel’owi praw do wykonywania zawodu. Co ciekawe dieta ma wielu zwolenników, w tym wśród gwiazd. Podobno fanem diety jest Guy Ritche.


8. Co jadłby Jezus?
Dieta ta została wymyślona przez lekarza dr Dona Colberta. Twierdzi on, że ludzie żyjący w czasach Jezusa, byli zdrowsi i szczuplejsi od współczesnego społeczeństwa, bo jedli mało mięsa, a dużo ryb i warzyw.

Jest to duże uogólnienie. W czasach biblijnych, podobnie jak późniejszych wiekach, żyli również ludzie bogaci, których dieta była bardziej kaloryczna i obfitowała w mięso. Jezus zaś nauczał wśród najniższych i najbiedniejszych warstw społecznych, stąd ich skromna dieta obfita w warzywa, a uboga w mięso i słodkości. Oczywiście ogólne założenia są jak najbardziej słuszne: dużo warzyw i owoców, ryby, mało mięsa. Im mniej przetworzony produkty, tym lepiej. Jednak zachowajmy zdrowy rozsądek, bo skoro w czasach Jezusa nie istniały płatki owsiane to nie powinniśmy ich jeść? Ponadto my już wiemy, że duże ilości wina nie wpływają pozytywnie na zdrowie.


9. Dieta makrobiotyczna
Popularna wśród gwiazd. Podstawą diety są kasze, płatki zbożowe, ziarna, suszone owoce i rośliny strączkowe. Zakazane jest mięso i nabiał, ale dopuszczalne są ryby. Dieta makrobiotyczna jest uboga przede wszystkim w wapń, żelazo i białko zwierzęce. Stosowana przez dłuższy czas grozi osteoporozą i anemią. Dużo błonnika skutkuje wzdęciami, biegunkami bądź zaparciami, ograniczeniem wchłaniania składników odżywczych, witamin, składników mineralnych oraz wody. Działa, bo dostarcza mało energii.

10. Dieta tasiemcowa
Dla najbardziej zdesperowanych grubasów, dla których od zdrowia ważniejsza jest liczba, którą pokazuje waga. ,,Dieta” polega na celowym połykaniu jaj tasiemca, po to aby pasożyt wchłaniał część spożywanej żywności. Niebezpieczna i szkodliwa dla zdrowia. Tasiemiec może osadzić się w mózgu i wywoływać objawy podobne do padaczki lub schizofrenii. Podobno ,,dieta” nadal popularna wśród modelek.

„Dieta tasiemcowa” i jej ofiary:

Wyniszczająca od dawna zdrowie amerykańskich filmowych gwiazd, modna od kliku miesięcy w Polsce dieta tasiemcowa nie jest niczym nowym. Stosowano ją już w przeszłości – do lat 30-tych XX wieku. Wówczas największą popularnością cieszyła się w Stanach Zjednoczonych, w szczególności wśród dżokejów – osób zawodowo zobowiązanych do jak najszczuplejszej sylwetki.

Moda na dietę tasiemcową powróciła w pierwszej dekadzie XXI wieku w Hollywood. Aktorzy i celebryci pragnący za wszelką cenę utrzymać szczupłą sylwetkę połykają tabletki z główką tasiemca wierząc, że dzięki temu będą szczupli i piękni. I pomyśleć, że te „gwiazdy” są autorytetami dla wielu osób! Jakie to smutne. Czy osoby, które decydują się na dietę tego typu nie zdają sobie sprawy, że tasiemiec jest pasożytem rujnującym cały organizm nosiciela? Tasiemiec pustoszy jelita w wyniku czego nosiciel nie ma apetytu, cierpi na mdłości, bóle brzucha, biegunkę, wymioty, czasem na trądzik. Ostatecznie nieleczony nosiciel umiera.

Pomimo racjonalnych przesłanek i ogólno dostępnej wiedzy o szkodliwości takiej diety tabletki z główką tasiemca cieszą się coraz większą popularnością, głównie w Los Angeles, gdzie mieszka najwięcej hollywoodzkich sław. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kontrowersyjną dietę stosowały niektóre gwiazdy - oficjalnie nikt się nie przyznaje do stosowania tak oryginalnej kuracji odchudzającej. Plotki mówią jednak, że nawet Angelina Jolie szybki spadek wagi po kolejnej ciąży zawdzięcza tabletkom z główką tasiemca.

Osoby zainteresowane dietą tasiemcową mają do wyboru ampułki lub tabletki, które łatwo można zdobyć w Internecie. Lekarze oraz dietetycy oczywiście przestrzegają przed kupowaniem tych zabójczych pigułek! Należy pamiętać, że nigdy nie mamy pewności co kupujemy, jakiego tasiemca, w jakiej fazie rozwoju i czy będziemy jego nosicielem czy żywicielem. Według zaleceń szarlatanów promujących tę dietę bierze się jedną tabletkę dziennie, co jest jednoznaczne z tym, że stajemy się chodzącym domem dla tasiemców. Jak się okazuje, przy wągrzycy skupiska larw tasiemca osiadają rozmiary kalarepy! Lekarze alarmują, że bardzo rzadko kończy się na jednym "domku" tych pasożytów.

Z innych ciekawostek o tej magicznej diecie, okazuje się, że znaczna ilość tabletek tasiemcowej diety pochodzi z Chin. Nie posiadamy informacji gdzie pasożyty były hodowane. Możliwe, że w psach, świniach lub innych zwierzątkach około domowych.



Moja refleksja...
Na moim blogu od dawna forsuje pogląd zgodnie, z którym zdrowie jest czymś w rodzaju filozofii życia, to m.in. trwała zmiana nawyków żywieniowych i stylu życia. Ludzki organizm nie jest zabawką, nie można go męczyć różnymi dziwnymi dietami, głodówkami, unikaniem białek lub węglowodanów. Nie pozwólcie aby ludzie, którzy chcą zarobić na dziwnych dietach zniszczyli wam zdrowie, nie naśladujcie celebrytek i celebrytów, nie wierzcie we wszystko co jest napisane w kolorowych pismach oraz nie oddawajcie swojego zdrowia w ręce ludzi, którzy ograniczają się tylko do wypisywania recepty z chemicznymi lekami - i nawet nie pytają pacjenta co je i pije.

Pamiętajcie, że najlepszym lekarzem dla swojego organizmu jesteście Wy! Czytajcie książki poświęcone dietetyce, zdrowiu i medycynie zarówno tej konwencjonalnej jak i naturalnej (polecam publikacje prof. Michała Tombaka, „Jak żyć długo i zdrowo”, „Uleczyć nieuleczalne”, „Droga do zdrowia” oraz „Czy można żyć 150 lat?”). Obserwujcie swój organizm, zwróćcie uwagę na to jak oddziałują na was różne pokarmy, jeśli coś wywołuje u was np. trądzik lub wzdęcia to oznacza, że nie powinniście tego jeść.

Każdy powinien sobie uświadomić, że nie istnieje coś takiego jak dieta cud, która pozwoliłaby w krótkim czasie, bez wysiłku fizycznego na utratę nadmiaru kilogramów. Nie istnieją preparaty odchudzające, a reklamy różnych odchudzających środków chemicznych to pułapka na najbardziej naiwnych. Nie powinniśmy wierzyć „szarlatanom”, którzy twierdzą, że codzienne zjedzenie połówki grejpfruta, 2 jajek, czy wypicie szklanki wody z sokiem cytrynowym pozwoli nam na zmniejszenie swojej wagi. Musimy być świadomi, że jeśli chcemy utrzymywać prawidłową masę ciała, być zdrowi, pozbyć się dręczących nas dolegliwości (według statystyk większa część ludności cywilizowanego świata cierpi na jedną lub kilka z licznych dolegliwości cywilizacyjnych takich jak: trądzik, problemy trawienne, rak, bezpłodność, nerwica itd.) to powinniśmy zadbać o wyrobienie w sobie kilku podstawowych pro-zdrowotnych nawyków. Mam na myśli podstawy takie jak: jedzenie śniadania, nie jedzenie niczego 2-3 godziny przed snem, NIE-zapijanie do jedzenia (płyny powinno się pić kilka minut przed lub godzinę po jedzeniu), unikanie nadmiaru słodyczy, ograniczenie tłustych pokarmów i Fast foodów oraz dodanie do swojej codziennej diety (surowych oraz gotowanych) warzy i owoców.

Autor: ERROR 404

(info o autorze: KLIKNIJ)

Komentarze